Rynek Forex
Złoty słabszy przez region, czy dolara?Perspektywa kontynuacji szybkich obniżek stóp przez Bank Czech i Bank Węgier nie wspiera korony i forinta. Na tym tle złoty teoretycznie powinien się bronić - inwestorzy mogliby przesuwać środki w ramach regionu CEE3 - ale tak się do końca nie dzieje. Powód to pojawiające się w ostatnich dniach dane z USA, które zaczynają pokazywać, że wątek inflacji zaczyna być problematyczny. FED wielokrotnie podkreślał, że rozpocznie cykl obniżek stóp, jak będzie mieć pewność, co do trwałości jej spadku. Wtorkowe dane CPI i dzisiejsze PPI mogą zacząć to podważać. Teoretycznie dolar jeszcze mocniej nie reaguje na globalnych układach i inwestorzy najpewniej zaczekają na styczniowy odczyt PCE i dalej ISM i rynek pracy za luty, ale warto mieć świadomość tego, że w sytuacji mocniejszego dolara na świecie, złoty się nie obroni. I to w sytuacji, kiedy przekaz z RPP pozostanie "jastrzębi" przez najbliższe miesiące.
Złoty walczy o utrzymanie pozycjiOd początku roku słyszymy o oddalającym się terminie pierwszej obniżki stóp procentowych za oceanem. W wyniku powyższej narracji umacnia się dolar i notowania EUR/USD pozostają w trendzie spadkowym. Mimo ujemnej korelacji PLN do USD, krajowa waluta radzi sobie naprawdę dobrze.
Tabela. Maksima i minima głównych walut. Zakres: 12.02.2024 – 16.02.2024.
Para walutowa EUR/USD EUR/PLN USD/PLN CHF/PLN
Minimum 1,0701 4,3073 3,9968 4,5474
Maksimum 1,0803 4,3478 4,0579 4,5888
Sytuacja techniczna głównej pary walutowej świata przypomina schodzenie do coraz niższych poziomów. W 2024 roku dla euro dosłownie i w przenośni „zaczęły się schody”. Pozycja unijnej waluty w stosunku do „zielonego” jest najgorsza od połowy listopada. Wszystko to za sprawą dobrych danych z amerykańskiego rynku pracy, które rzucają pozytywne światło na tamtejszą gospodarkę, sukcesywnie oddalając wizję długo wyczekiwanego pivotu (pierwsze głosy o obniżce kosztu pieniądza w Stanach słyszeliśmy nawet w 2022 roku). Na korzyść dolara został odebrany nawet ostatni spadek inflacji konsumenckiej za oceanem (3,1%, poprzednio 3,4%), ponieważ okazał się być mniejszy od oczekiwań (2,9%). W konsekwencji kurs EUR/USD od początku roku znajduje się w trendzie spadkowym, na którego przełamanie ciężko liczyć przy słabych danych ze strefy euro wskazujących na brak wzrostu i spadek PKB w ostatnich dwóch kwartałach czy redukcję produkcji przemysłowej w Niemczech, które stanowią największą gospodarkę we Wspólnocie.
EUR/PLN
Wykres kursu euro do złotego, interwał 1-godzinny
Na wykresie euro do złotego zauważamy lutowe umocnienie. Co prawda, w pierwszej połowie stycznia krajowa waluta traciła, dochodząc w szczytowym momencie do okrągłego oporu 4,40 PLN, to parę dni później obserwowaliśmy 5-groszową aprecjację do poziomu 4,35 PLN. Następnie miało miejsce klasyczne odbicie i ponowny retest, który przełamał wcześniej wspomniane wsparcie. Było to ostatniego dnia stycznia i od tego czasu złoty porusza się ruchem horyzontalnym w kanale między 4,30 – 4,35 PLN, przy czym ten drugi aktualnie pełni rolę oporu, którego dwukrotnie nie udało się sforsować. W lutym PLN pozostaje silny, nawet mimo niższych od oczekiwań danych o inflacji konsumenckiej (3,9% przy prognozie 4,1%), które w teorii powinny osłabić krajową walutę. Nie dzieje się tak między innymi dzięki komunikacji RPP. Członkowie Rady, jak i sam prezes, w swoich wypowiedziach niejednokrotnie poddawali pod wątpliwość rychłe obniżki kosztu pieniądza w Polsce.
Wykres notowań USD/PLN, podobnie jak wykres głównej pary walutowej świata, prezentuje dominację waluty zza oceanu. Oddalając dane o kilka miesięcy, zauważamy, że od połowy grudnia znajdujemy się w trendzie wzrostowym, jednak w nowym roku większość czasu spędziliśmy w kanale bocznym ograniczonym od dołu okrągłym poziomem 4 PLN i od góry 4,05 PLN. Wyjątkiem był początek lutego, kiedy to pod wpływem słabego raportu ADP oraz Challengera, chwilowo przełamaliśmy dolne ograniczenie, jednak szybko (w wyniku dobrych danych z rynku pracy tzw. payrollsy) wróciliśmy do kanału 5-groszowej konsolidacji, w którym znajdujemy się do dnia dzisiejszego.
Inflacja poniżej 4% – Komentarz walutowy z dnia 16.02.2024Wygląda na to, że dużymi krokami wracamy blisko celu inflacyjnego. Pytanie, czy po tak silnym spadku nie złapie nas efekt jojo. Inflacja na szczęście to nie odchudzanie.
Inflacja 3,9%
Wszyscy wiedzieliśmy, że inflacja w Polsce za styczeń powinna wyraźnie spaść. Pewnym problemem w prognozowaniu była jednoczesna coroczna zmiana koszyka. Wynik 3,9% to oczywiście bardzo dobry rezultat. Jest on jednak wbrew pozorom relatywnie niedaleko prognozowanych 4,1%. To właśnie dlatego na rynku walutowym nie było widać nadmiernych reakcji. Kurs złotego niemal nie drgnął. Jest to jednak bardzo ważny odczyt na przyszłość. Z pewnością będzie on konfrontowany z ostatnimi wypowiedziami prezesa NBP na temat braku obniżek stóp procentowych. Warto jednak pamiętać, że jeszcze w lutym będziemy odnosić się w ujęciu rocznym do szczytów, więc lutowy odczyt będzie prawdopodobnie niższy. Potem jednak punktem odniesienia będą coraz niższe poziomy, co też powinno wpłynąć na zmianę roczną.
Dane z USA
Wczorajsze dane mocno przeszkodziły dolarowi. Zaczęło się mocnym uderzeniem w postaci spadku sprzedaży detalicznej w ujęciu miesięcznym aż o 0,8%. Potem te dane stonował trochę indeks NY Empire State, który okazał się mniej zły od oczekiwań. Do tego doszły lepsze od oczekiwań wnioski o zasiłek dla bezrobotnych. To z kolei zostało przykryte przez słabszą od oczekiwań produkcję przemysłową. W rezultacie kurs dolara znów tracił względem euro. W ten sposób w ciągu dwóch dni główna para walutowa wróciła w okolice punktu, w którym zaczynała przed publikacją danych o inflacji z USA, które gwałtownie umocniły dolara.
Inflacja w Europie
Wczorajszy dzień to nie tylko dane z Polski. Opublikowano również odczyty w Czechach Słowacji i Hiszpanii. Cały nasz region jest obecnie w trendzie silnego spadku tempa wzrostu cen. W Czechach inflacja spadła z 6,9% na 2,3% i podobnie jak w Polsce był to spadek silniejszy od oczekiwań. Podobnie jednak jak w Polsce nie miało to większego wpływu na rynki walutowe. Na Słowacji z kolei spadek był z poziomu 5,9% na 3,9%. Sporym kontrastem jest tutaj Hiszpania. Inflacja w tym kraju nie tylko nie spadła wyraźnie, ale wzrosła z 3,1% na 3,4%, co było zgodne z oczekiwaniami analityków.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
16:00 – USA – raport Uniwersytetu Michigan,
19:00 – USA – liczba wież wiertniczych dla rynku ropy.
Jak zostać zyskownym traderem? (cz.1)Pewien trader powiedział mi, że już od kilku lat jest na rynku, ale musiał zweryfikować swoje oczekiwania. Frustruje go to, że nie może zarabiać więcej i jego marzenia, dla których zaczął trading się nie spełnią. Zarabia dobrze, ale nie na tyle, by prowadzić taki styl życia jaki by chciał. Myślał o tym, że kupi sobie drogi jacht, był to jego cel, symbol statusu i nowego stylu życia, ale jego poziom zysków nie pozwoli na to jeszcze przez co najmniej kilka lat. Zapytał, czy mam jakiś pomysł, jak sobie poradzić ze szklanym sufitem w tradingu. Wie, że znam wielu traderów, którzy świetnie zarabiają i liczył na to, że mogę mu coś podpowiedzieć. Rzeczywiście mogłem…
Jak zostać zyskownym traderem: plan rozwoju tradera
W dużej perspektywie to, co się sprawdza to program rozwoju. Takie rzeczy robią najlepsi traderzy, gdy chcą być jeszcze lepsi.
Identyfikują swoje przewagi tradingowe i starają się je wzmocnić.
Na marginesie – większość traderów nie ma w ogóle pojęcia na czym polega ich przewaga. Kilka porad jak ją znaleźć podaję poniżej.
Poznają nowe narzędzia i zupełnie nowe systemy, aby rozszerzyć swoją „skrzynkę z narzędziami”. Przykłady takich narzędzi tradingowych opiszę poniżej.
Identyfikują swoje słabości techniczne i psychologiczne, i pracują z nimi. Kilka uwag poniżej.
Studiują innych traderów, którym się udało. To super rozwiązanie, w dodatku pozwala przyjemnie spędzić czas.
Szukają traderów-mentorów, którzy przeszli tę drogę przed nimi i im się udało.
Analizują swoje słabe punkty, te które przyniosły im największe straty.
Analizują swoje najlepsze transakcje, aby znaleźć to, co maja wspólnego i je powielić
Cechy wyróżniające zyskownych traderów (profesjonalnych)
Większość traderów nie ma w ogóle pojęcia na czym polega ich przewaga. Od tego warto zacząć. Zacząć od zadawania sobie pytań:
Co robię inaczej, lepiej niż inni.
Co potrafię wykorzystać lepiej
Do jakich informacji mam dostęp przed innymi
Na czym polega moja wartościowa unikalność jako tradera?
I pracować nad tym.
Przykład narzędzi tradingowych, które pozwolą stać się bardziej zyskownym traderem
Jeśli trader specjalizuje się w jakimś typie zagrań np. wybicie z trójkąta przy dobrych danych fundamentalnych spółki to być może warto zainteresować się jakimś skanerem, który ułatwi analizę.
1. Skanerem, który wybierze spółki o „dobrych fundamentach”, z których trader wybierze sobie najlepszą sytuację techniczną.
2. Skaner „trójkątów” który wybierze najlepsze sytuacje techniczne, najlepsze „trójkąty” skąd znów trader może coś wybrać.
3. Połączenie skanera 1 i 2.
4. To co w przykładzie 3 plus silne momentum jakie pojawiło się na rynku.
Kluczem będzie ograniczenie do zajmowania się jedynie najlepszymi sytuacjami rynkowymi z najlepszych możliwych. Zawodowi traderzy nie tradują „na wszystko, co popadnie”, a tylko na najlepsze sytuacje.
„Zawsze będzie kolejny autobus”
Daj boosta 🚀 lub komentarz, żebyśmy wiedzieli by publikować dalej. Dzięki!
Obserwuj: pl.tradingview.com/u/drSwierk/
Odbicie w strefie euroDane z europejskich gospodarek w ostatnim czasie przyzwyczaiły nas ostatnio by nie oczekiwać za wiele. To właśnie dlatego pozytywna zmiana produkcji przemysłowej ciągnie euro w górę. W tle spadki na ropie naftowej.
Polska gospodarka zwalnia
Wczorajsze dane z Polski na temat PKB nie zachwyciły. W czwartym kwartale uniknęliśmy spadku. Niestety uniknęliśmy też wzrostu. W ujęciu rocznym jest to nadal 1%, ale nie jest to wynik, którym możemy się chwalić. Były oczywiście słabsze wyniki w naszej historii, aczkolwiek średnia długoletnia wypada wyraźnie wyżej. Oczekiwania mówiły co prawda o 1,1% zatem tutaj mamy relatywnie niewielką różnicę. Z tego też powodu właśnie złoty zachowywał się w miarę stabilnie po tych danych. Było widać delikatne ruchy, ale szybko wracał do poprzednich poziomów.
Dane ze strefy euro
Wczoraj poznaliśmy dwa ważne odczyty ze strefy euro. Pierwszym był odczyt PKB. Jest to co prawda rewizja danych, więc teoretycznie mniej istotny odczyt. Mniej, gdyż jak to często bywa, wynik okazał się zgodny ze wstępnymi danymi. W IV kwartale roczna zmiana wynosiła zaledwie 0,1%, co jest mocno symbolicznym wzrostem nawet w gospodarkach wysokorozwiniętych. Z drugiej strony wyraźnie poprawia się produkcja przemysłowa. W ujęciu rocznym jest to wzrost o 1,2% wobec oczekiwanego spadku o ponad 4%. To właśnie ten drugi odczyt zdaniem specjalistów odpowiada za wczorajszą korektę na głównej parze walutowej świata. Kurs euro względem dolara nie odbił co prawda do poziomów sprzed danych o amerykańskiej inflacji, ale odrobił część strat.
Korekta na rynku ropy
Wczorajszy dzień do pewnego czasu wyglądał jak próba bicia rekordów cenowych cen ropy od stycznia. Do pewnego momentu, a konkretnie do 16:30. O tej godzinie opublikowano dane o zapasach paliw w USA. Okazuje się, że zapasy ropy wzrosły o ponad 12 milionów baryłek. To niemal tak jakby codziennie 2% światowej produkcji ropy naftowej lądowało w ciągu ostatniego tygodnia w amerykańskich magazynach. Inwestorzy szybko zorientowali się, co powinno się stać z ceną, jeżeli Amerykanie przestaną napełniać magazyny. W rezultacie rozpoczęła się przecena, a baryłka ropy spadła do końca dnia o 2 dolary, czyli około 2,5% wartości.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – sprzedaż detaliczna,
14:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
USDJPY - powrót na 150Mimo danych wskazujących na recesję w Japonii, USDJPY cofnął się dzisiaj do naruszonego w ostatnich dniach psychologicznego poziomu 150. Nie jest to bynajmniej obawa przed działaniami japońskich oficjeli - fizyczne interwencje w obronie JPY są mało prawdopodobne przy tych poziomach - a raczej kopiowanie tego, co dzieje się z rentownościami amerykańskich obligacji. Te cofnęły się do 4,23 proc. po silnej zwyżce do 4,32 proc. w czwartek po danych o inflacji CPI. Zadziałały słowa Powella, który przesunął akcenty z danych CPI na PCE, które poznamy 29 lutego.
Czy to jednak oznacza, że USDJPY może zejść głębiej? Rejon 150 i dalej 149,56 (szczyt z 9 lutego) i dalej kluczowe 148,80, to mocne wsparcia. USDJPY mógłby zawrócić mocniej w dół tylko wtedy, kiedy wróciłaby wiara we wcześniejsze obniżki stóp przez FED. A z tym może być trudno. Większe prawdopodobieństwo tkwi w tym, że uderzymy w listopadowy szczyt przy 151,90 w średnim terminie, niż wybijemy się poniżej 148,80.
Rekordy kryptowalutPo sześciu z rzędu wzrostowych sesjach kurs bitcoina wybił się na najwyższy poziom od ponad 2 lat. Dobre dane z tureckiego rynku pracy i indyjskiej gospodarki.
Bitcoin ponad 50 000 USD
Szaleństwo na bitcoinie trwa nadal. W ciągu ostatnich godzin najpopularniejsza kryptowaluta świata przebiła dwie ważne psychologiczne bariery. Mowa tutaj o 50 000 USD i o 200 000 PLN. Nie oszukujmy się, ta pierwsza była znacznie ważniejsza. Powodów jest kilka. Z jednej strony mamy ciągły napływ środków z funduszy inwestycyjnych, gdzie naprawdę duzi gracze zaczęli oferować inwestycje w kryptowaluty. Z drugiej strony na rynku, gdzie ciągle wiele portali mówi o zbliżających się wzrostach i inwestorach czekających na kolejne rekordy, brakuje chętnych do sprzedaży. Obecna cena jest najwyższa od ponad 2 lat, aczkolwiek do szczytów wszechczasów brakuje jeszcze prawie 40% wzrostów. Inne z głównych kryptowalut, również idą w górę, ale bitcoin rośnie wyraźnie szybciej od drugiej najpopularniejszej kryptowaluty, jaką jest Ethereum.
Dobre dane z Turcji
Wczoraj poznaliśmy dane z tureckiego rynku pracy. Stopa bezrobocia spadła z 8,9% na 8,8%. Przy tych poziomach zmiany tego typu są czymś w miarę standardowym. Na uwagę zasługuje jednak odbicie we wskaźniku aktywności zawodowej. Wzrósł on z 52,9% do 53,5%, co rzuca lepsze światło na te dane. Z drugiej strony to bardzo niski parametr patrząc na standardy zachodnie. W Unii Europejskiej są tylko dwa państwa o niższym rezultacie. Jest to Grecja i Chorwacja. Zasadniczo Bałkany mają najniższe wyniki w Europie. Pokazuje to również skalę ukrytego bezrobocia. Należy pamiętać, że kurs liry jest silnie kontrolowany, w związku z czym obserwowanie reakcji na walucie jest niemal niemożliwe z wyjątkiem rewolucyjnych danych.
Dobre dane z Indii
Wczoraj poznaliśmy pakiet danych z Indii. Inflacja w styczniu wyniosła zgodnie z oczekiwaniami 5,1% i jest to spadek z 5,7% miesiąc temu. Należy jednak pamiętać, że kraj ten nie załapał się na zachodnie problemy z cenami. Od początku pandemii, czyli już ponad 4 lata wzrost cen w Indiach oscyluje pomiędzy 4% a 8%. Obecny ruch jest zatem ruchem w stronę dolnego zakresu tych zmian, a nie jak w przypadku zachodnich gospodarek elementem większego cyklu. Lepiej od oczekiwań wypadła natomiast produkcja przemysłowa. Tutaj jednak trzeba pamiętać, że to dane za grudzień, gdyż są one publikowane z większym opóźnieniem. Tłumaczy to też znikomą reakcję rynków walutowych.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:00 – Rumunia – decyzja w sprawie stóp procentowych,
14:30 – USA – Inflacja konsumencka.
Pomysł na rozegranie GBP/JPYPara walutowa funt szterling do jena japońskiego ma szansę przebić się przez szczyty 188.600.
Podejście w styczniu 2024 - nie przyniosło skutecznego przebicia. Jednak, jak mówi pismo: "kołaczcie, a otworzą Wam" :)
Zatem, atak na 188.600 już był, retest poziomu 186.000 również był. Teraz jest szansa na przebicie tego poziomu.
Wejście od razu może być kuszące, jednak warto poczekać na retest.
Oznaczona potencjalna pozycja długa o poziomie ryzyka do zysku 1:2.
Potencjalny atak na szczyty USD/JPYW minionym tygodniu udało się przebić poziom lokalnego oporu 148.500.
Zatem, w najbliższych tygodniach może nas czekać potencjalna próba ataku na szczyty z listopada 2023.
Wtedy nie udało się wejść wyżej, pomimo dwukrotnej próby. Tym razem może się uda.
Jednak, tak jak oznaczyłem czerwoną łamaną - przed wyjściem przez szczyty - jest szansa na korektę do poziomu 148.500.
Potencjalna Glowa i ramiona na EurodolarzeNa wykresie Eurodolara (interwał dzienny) oznaczyłem potencjalną formację Głowy i Ramion.
Aktualnie może formować się prawe ramię. Oznacza to najbliższy tydzień wzrostów, a następnie zjazd w dół do poziomu, w którym jesteśmy teraz.
Promieniami poziomymi oznaczyłem strefy wsparcia i oporu widoczne z interwałów: tygodniowego (W1) i dziennego (D1).
Dolar powstrzymany, ale czy na długo?Początek miesiąca należał do USD, ale aprecjacja dolara wyraźnie wyhamowała. Stanowi to dobrą wiadomość dla złotego, który jest chwiejny, ale utrzymuje najważniejsze pozycje na froncie z głównymi walutami. Ropa wraca do wzrostów, co nie wróży dobrze dezinflacji.
Tabela. Maksima i minima głównych walut. Zakres: 05.02.2023 – 09.02.2023.
Para walutowa EUR/USD EUR/PLN USD/PLN Ropa WTI
Minimum 1,0725 4,3122 4,0004 76,63
Maksimum 1,0789 4,3558 4,0567 81,93
EUR/USD
Dolar wszedł w nowy miesiąc z przytupem po publikacji zaskakująco dobrych danych z amerykańskiego rynku pracy. Jednak ostatecznie ruch ten wpisuje się w trend aprecjacji USD, trwający od początku roku. W tym czasie kurs EUR/USD spadł o 4 centy i dotarł w rejon 1,072 $, wyznaczając tym samym 2-miesięczne minima. Właśnie w tym miejscu należy teraz szukać wsparcia, którego pokonanie może zwiastować zejście najpierw do 1,065 $, a w dłuższej perspektywie nawet kierunek zeszłorocznych minimów jeszcze 2 centy niżej. W tej chwili obserwujemy coś, co trudno nawet nazwać korektą, a raczej wyciszeniem i oczekiwaniem na impuls w konsolidacji. Pewną nadzieją dla euro jest poruszanie się eurdolara w tym tygodniu bliżej górnego ograniczenia lokalnego trendu bocznego, ale dopiero jego wybicie i wyjście powyżej 1,08 $ będzie stanowiło poważny sygnał, który jeśli nie zostanie zignorowany, to może doprowadzić EUR/USD nawet cent wyżej. Nadal to dolar jest głównym rozgrywającym, a analitycy czekają na wtorkowe dane inflacyjne z USA, które niewątpliwie posiadają walory wyrwania głównej pary walutowej z impasu.
USD/PLN
Wykres USD/PLN ostatnio przypomina bardziej EKG osoby z arytmią serca niż kurs poważnej pary walutowej. Nie bez powodu poprowadziłem na nim linię na okrągłych 4 zł, ponieważ poziom ten można uznać za punkt równowagi, a kurs dolara od początku roku nie oddala się od niego o więcej niż kilka groszy. Taką sytuację można uznać za dobry prognostyk dla rodzimej waluty, która często reaguje negatywnie na trend umocnienia USD na szerokim rynku, a tym razem broni się przed nim całkiem dzielnie. Trudno jednak wysnuwać kategoryczne wnioski na kursie, który w przeciągu tygodnia zmienia się o 10 groszy, by ostatecznie kończyć go w połowie tej drogi. Dopiero pokonanie obszaru 3,93-3,95 zł realnie otworzy możliwość trwalszego umocnienia PLN, z celem najpierw przy 3,88 zł, a w długim terminie nawet na 3,60 zł, ostatnio widzianego jesienią 2020 roku. Przy odwrotnym scenariuszu wybicie oporu w rejonie 4,05-4,07 zł będzie wskazówką dla marszu najpierw na 4,15 zł, a ostatecznie nawet na zeszłoroczne maksima powyżej 4,40 zł. Na razie jednak zostajemy w bądź co bądź szerokiej, ale jednak konsolidacji.
EUR/PLN
Z bardziej klarowną sytuacją mamy do czynienia na EUR/PLN. Tutaj od połowy stycznia kierunek jest wyraźnie południowy. Ruch aprecjacyjny złotego został wreszcie zatrzymany na 4,30 zł i w tej strefie będziemy szukać wsparcia przed dalszym marszem w tym kierunku. Jeżeli ta obrona padnie, to najpierw nasz wzrok skieruje się na okolice 4,25 zł, a wreszcie nawet na rejon 4,20 zł, który ostatnio widzieliśmy bezpośrednio przed pandemią. Aktualna słabość wspólnej waluty sprawia, że nawet przy mało korzystnym dla złotego rynkowym układzie, korekta na EUR/PLN nie musi być aż tak bolesna. Najpierw jednak kurs euro musiałby wybić górne ograniczenie lokalnej konsolidacji przy 4,35 zł. Następnie wyjście powyżej 4,40 zł otworzy drogę na 4,50 zł.
OIL
Na chwilę wyjdziemy poza rynek walutowy, ponieważ ropa naftowa ma niebagatelne znaczenie dla procesu dezinflacji, a co za tym idzie dla działań banków centralnych, które ostatecznie przekładają się na pozycję dewiz. Notowania czarnego złota są ostatnio gwałtowne prawie tak jak aktywa z przedrostkiem krypto. Nie można zapominać, że to jeden z surowców najbardziej podatnych na napięcia geopolityczne, ale też wrażliwy na niepokojące wieści z najważniejszych gospodarek. Po mocnym zwrocie na południe z zeszłego tygodnia nie ma już śladu, a ostatnie dni to wyraźny powrót powyżej 80 USD. Jednak do potwierdzenia kierunku północnego należałoby wybić opór przy ostatnim szczycie na 83.5 USD, który może otworzyć drogę nawet 10 dolarów wyżej. Na kierunku południowym najpierw trzeba pokonać wsparcie poniżej 77 USD, po którym może nastąpić marsz nawet na 73 USD, widziany ostatnio w pierwszej połowie grudnia.
Dyscyplina NIE jest najważniejsza w tradingu!Bliższe przyjrzenie się tej popularnej opinii pokazało, że jest błędna. Istnieje cecha znacznie ważniejsza niż dyscyplina i jest ona szczególnie widoczna u najlepszych traderów.
Na pierwszy rzut oka wydaje się opczywiste, że dyscyplina jest najważniejsza w tradingu, bo bez niej nie będzie wyników. Trader musi być zdyscyplinowany, musi umieć poprawnie i na czas wykonywać wejścia i wyjścia.
Zapytaj każdego eksperta i każdego tradera o to, jaka cecha jest najważniejsza w tradingu, a 95% z nich odpowie ci, że dyscyplina.
Głeboko w to wierzyłem, tym bardziej, że tak twierdzą autorytety tej branży. Zaczynając od ksiązki Marka Douglasa „The Disciplined trader”.
Logicznie myśląc wzmocnienie dyscypliny powinno prowadzić do lepszych i stabilniejszych wyników. Znalazłem ćwiczenia, które w tym pomagają. Wielu traderów zaczęło je stosować, ale efekty były słabsze niż oczekiwałem. Co gorsza, bywało, że dyscyplina po prostu zanikała! Pomimo odpowiedniego wysiłku i ćwiczeń. Nie rozumieliśmy dlaczego tak się dzieje.
Oto trzy krótkie historie traderów, które skłoniły mnie do przemyślenia tej zagadki.
Trader 1:
Na pewno jest zdyscyplinowany, udowodnił to tysiące razy, zarobił miliony na rynku.
Pewnego dnia, po szczególnie dużych emocjach na rynku, nie jest w stanie wrócić na rynek. Nie pomaga redukcja pozycji do minimum. Dyscyplina, która towarzyszyła mu przez lata znikła. Nie jest w stanie wytrzymać presji.
Pamiętam, że zadałem sobie pytanie: co się stało z jego dyscypliną, dlaczego nagle znikła?
Trader 2:
Widzi, jak budują się sygnały, ale nie jest w stanie wejść na rynek. Wie, jak ważna jest dyscyplina i wie, że mógłby bardzo dobrze zarabiać. Ale nie jest w stanie się przełamać. Wcześniej udowodnił, że jest zdyscyplinowany, obowiązkowy i pracowity, zbudował duży biznes.
Teraz nie wytrzymuje presji rynku. Co jest powodem?
Trader 3:
Dobrze identyfikuje sygnały i wchodzi w pozycję. Chwilę potem zaczyna się problem. Traci pewność siebie, przestaje „rozumieć rynek”, boi się, pojawiają się wahania. Ucieka z pozycji.
Gdyby potrafił utrzymać dyscyplinę (wie, że jest ważna) to by zarabiał. Ale nie potrafi.
Znów pojawia się pytanie – dlaczego?
Pod wpływem presji rynku dyscyplina rozpadała się, jak domek z kart. Wzmocnianie jej często nie przynosiło żadnej poprawy.
Powoli zaczęliśmy rozumieć, że trzeba szukać dalej, głebiej, że jest coś więcej.
Konsultuing nauczył mnie jednego: jeśli chcesz coś zrozumieć – zbadaj najlepszych. Dowiedz się, czym różnią się od przeciętnych i co składa się na ich sukces. A gdy się to wie – można zacząć uczyć innych.
Sprawdziłem i był to ogromny krok naprzód.
Okazało się, że najlepsi traderzy są inni.
Szczególnie ci „najlepsi z najlepszych”. Duży wgląd dały mi badania kilkuset traderow instytucjonalnych, do których miałem dostęp. Sami traderzy wskazywali, jakie cechy ma wąska grupa najlepszych z nich.
Członkowie tej elity byli rzeczywiscie inni.
Potrafili utrzymać dyscyplinę prawie w każdych warunkach (a pozostali nie).
Trzymali się planów, wykonywali je pomimo przeszkód, zawirowań, często chaosu na rynkach. Inni nie byli w stanie, rozkładały ich emocje.
Najlepsi inaczej podchodzili do sytuacji wywołujących silne emocje. Starali się im sprostac i stosowali kilka technik zmniejszania emocji. Pozostali, skupiali się na unikaniu takich wydarzeń.
Najlepsi nie przejmowali się porażkami tak bardzo, jak pozostali. Szybciej wychodzili ze strat, czy to w ciągu jednej sesji, czy w ciągu dłuższych okresów.
Gdy był dobry dzień członkowie elity mieli znacznie więcej wejść niż pozostali, którzy rezygnowali z dalszego tradingu po wykonaniu swojego planu.
Cokolwiek się działo najlepsi potrafili skupić się na swoich planach, zadaniach i wykonywali je. To niby proste, ale… inni tego nie potrafili.
Ich wyniki były większe i stabilniejsze. Nie mieli kłopotów ze zwiększaniem pozycji, gdy była okazja, emocje nie odbierały im logiki myślenia.
Kiedy już zebrałem wiele takich badań i analiz zacząłęm rozumieć, o co w tym chodzi.
Najlepsi byli w stanie działac nawet pod długotrwała presją. Nie miała wpływu na ich myślenie i działanie tak, jak na pozostałych. Najlepsi byli po prostu twardsi – mieli znacznie twardszą psychikę niż pozostali.
Wtedy stało się oczywiste, że pogoń za dyscypliną, jako kluczową cechą dla tradera nie ma większego sensu. Trzeba budować inne cechy, skupić się na tym, jacy są najlepsi i uczyć tego innych.
W skrócie: najlepsi są znacznie twardsi psychicznie – mają większą odporność tzw. mental toughness.
Odporność (mental toughness) jest najważniejsza, bo bez niej dyscyplina na rynku pod presją po prostu nie istnieje.
Bez odporności psychicznej (mental toughness) nie będziesz w stanie utrzymac dyscypliny na rynku. Bez tego dyscyplina pod presją po prostu nie istnieje.
Jeśli masz problem z utrzymaniem dyscypliny na rynku to w 99% przypadków nie jest to w ogóle problem z dyscypliną!
Cechy najlepszych z najlepszych, prawdziwej elity traderów.
Cechy, jakie wskazali traderzy instytucjonalni u swoich najlepszych kolegów mogą nam rzucić więcej światła na to, jacy są najlepsi i co warto wypracować u siebie.
Poniżej omówię niektóre z tych cech i jak je wykształcić u siebie. Ponad 15 lat spędziłem jako konsultant, przygotowałem i zrealizowałem wiele korporacyjnych projektów szkoleniowych i rozwojowych, pomagałem ludziom wypracować potrzebne cechy i umiejętności.
Umiejętność szybkiej reakcji na nagłe sytuacje.
Podejmowanie dobrych, trzeźwych decyzji w warunkach zaskoczenia, presji strat, chaosu na rynku i wokół.
Rynki bywają zmienne. Najlepsi konsekwentnie deklasują pozostałych w dobrym reagowaniu na sytuacje, które u tych drugich wywołują panikę.
Duże znaczenie ma tu umiejętność skupienia uwagi pomimo przeszkód, zakłóceń i silnych emocji dookoła. Te umiejętności można wykształcić. Więcej o tym znajdziesz poniżej.
Najlepsi nie tylko potrafią szybko zareagować, ale też doradzić innym co zrobić, by wyjść z trudnej sytuacji.
Disciplina, która nie znika pod presją rynku
„Każdy ma jakiś plan dopóki nie dostanie mocno w twarz” – mówi Mike Tyson.
Różnica pomiędzy przeciętnym traderem a elitą jest taka, że najlepsi dalej realizują plan nawet, gdy dostaną mocno w twarz.
Sytuacja, która kompletnie rozbije emocjonalnie przeciętnego tradera w przypadku najlepszego wywoła co najwyżej chwilową reakcje emocjonalną, po której następuje trzeźwe działanie.
To kluczowa różnica, najlepsi są nadal zdyscyplinowani pomimo naładowanych emocjonalnie wydarzeń, nagłych newsów, dużej zmienności.
Badania pokazują, że stosują inne strategie zarzadzania emocjami, są pewniejsi siebie i swoich umiejętności w sytuacjach presji. To można zbudować i wzmocnić u każdego.
Umiejętność skupienia pod presją. Umiejętność ponownego skupienia, gdy wydarzy się coś niespodziewanego.
Skupienie jest potrzebne, aby zrealizować zakładany plan, niezależnie od tego, co się dzieje wokół. Prosty błąd przy wpisywaniu wielkość pozycji może skończyć się wejściem pozycją 10 razy większą niż zamierzano.
Najlepsi nie poddają się rozkojarzeniu, wiedzą co, kiedy i jak mają zrobić. Potrafią wrócić do planu nawet, gdy jakieś nagłe, emocjonalne wydarzenie ich rozkojarzy.
To ważne, bo inni tego nie potrafią, potrzebują czasu, aby się uspokoić. W ten sposób bywa, że nawet połowa dnia jest zmarnowana.
W chwili silnego stresu większość ludzi nie jest w stanie się skupić. Stres wyłącza nam myślenie i skupienie. Reakcja stresowa to automatyczna szybka mobilizacja mięśni do działania: walki lub ucieczki. Myślenie tu tylko przeszkadza, jest eliminowane. Tak działa nasz umysł i ciało od tysięcy lat i tego nie zmienimy. Jednak można nauczyć się zmniejszania poziomu tej reakcji stosując techniki najlepszych.
Agresywność
Mówiąc o agresywności tradera mamy na uwadze dwie kwestie:
Podążanie za najlepszymi ruchami by wykorzystać je do maksimum np. poprzez piramidowanie (dodawanie kolejnych pozycji do zyskownego ruchu).
Umiejętność kontrolowanego wejścia znacznie większą pozycją w najlepsze sygnały i ruchy. Obie umiejętności wymagają doświadczenia, znajomości rynków oraz intuicji. Najlepsi mogą mieć te same systemy, co pozostali ale potrafią wykorzystać je do maksimum.
Już tylko ten jeden element umieszcza ich wyniki na zupełnie innym poziomie.
W obu przypadkach presja jest znacznie większa, przeciwstawienie się jej wymaga dużej odporności psychicznej.
Pewien trader postawił dużą pozycję. Rynek ruszył przeciwko niemu, wszedł na stratę, która sięgnęła ponad stu milionów dolarów, ale nie wyszedł z tynku. Taka sytuacja sprawiła, że musiał się tłumaczyć nie tylko przed lokalnym kierownictwem, ale też wyjaśnić sprawę szefowi banku.
Zrobił to. Cierpliwie wyjaśniał, jakie czynniki skłoniły go do tak dużego wejścia. Musiał zarządzać nie tylko swoimi emocjami, ale też emocjami i strachem przełożonych. Udało mi się, a pozycja finalnie przyniosła olbrzymi zysk.
Doświadczenie, dojrzałość emocjonalna i intuicja
Doświadczenie, o jakim mówią traderzy ma dwa aspekty. Pierwszy to umiejętność praktycznego wykorzystania wiedzy o zachowaniu rynków.
Drugi aspekt to dojrzałość emocjonalna – praktyczna wiedza i umiejętności zarządzania własnymi emocjami
Tu najlepsi bardzo różnią się od pozostałych. Są przygotowani na swoje reakcje emocjonalne, stawiają im czoła i działają. Słabsi uciekają przed emocjami, a gdy te już się pojawią – starają się np. wyjść z trading roomu by się uspokoić.
Najlepsi nigdy nie unikają emocji. Mają wiele strategii radzenia sobie z emocjami, które mogą się pojawić i tymi, które już są.
Jeśli chodzi o intuicję to jest ona sumą zgromadzonego doświadczenia z setek, czasem tysięcy godzin spędzonych przy obserwacji newsów, rynków i zachowań cen. Jednak, aby mieć dostęp do tego poziomu trzeba umieć wykluczać silne emocje, bo one blokują mechanizm intuicji.
W jaki sposób można wypracować te cechy?
W obliczu nowych badań, wielu traderów będzie chciało wzmocnić psychikę tak, aby mieć lepsze wyniki, lżejszą pracę i odczuwać mniej stresu.
Najprostszy sposób na ulepszenie własnych wyników to naśladowanie najlepszych. Wiele lat pracowałem, jako konsultant na rynku korporacyjnym. Stosowaliśmy tam prostą metodę: jeśli chcesz uzyskać dobry wynik – znajdź najlepszych i naucz innych tego, co Ci robią.
Stąd bierze się kilka praktycznych wskazówek…
Kontrola samej reakcji stresowej jako takiej
Budowę mental toughness zacząłbym od nauki zmniejszenia samej reakcji stresowej.
Jest to nowoczesne podejście, w którym uczymy tradera, jak wygląda reakcja stresowa i jak ją kontrolować. Nieważne co się wydarzy – trader będzie w stanie zablokować narastający stres.
Korzyść jest natychmiastowa – chaos, zmienność, nawet panika panująca dookoła, nie odbiorą trzeźwości myślenia, skupienia i dyscypliny.
Nie jesteśmy w stanie przewidzieć wielu sytuacji, które wywołują silne emocje: newsów, wypowiedzi ważnych osób, katastrof, czy ataków terrorystycznych. Rynki wejdą w „panic mode”. Niezależnie od tego, trader z pozycją na rynku panując nad emocjami nie popełni głupich błędów.
A najlepsi pójdą jeszcze dalej, bo jak mówił mi jeden z traderów „rynki paniczne są najlepiej przewidywalne”. Wiem, że gdy inni będą panikować on będzie wykorzystywał silne ruchy do maksimum.
Kontrola skupienia pomimo zakłóceń
Kolejnym elementem szkolenia byłoby nauka skupienia (i ponownego skupienia, gdy coś nas rozkojarzy).Równie ważna jest umiejętność utrzymywania długiego skupienia w sytuacjach hałasu, emocji i chaosu wokół.
Kluczowym pytaniem jakie się tu nasuwa jest – skupienie na czym?
Odpowiedzi może być dużo (bo traderzy mają różne zadania), ale najważniejsza z ważnych jest jedna: skupienie na realizacji planu.
Plan powinien być przygotowany wcześniej, a w sytuacji presji i emocji już tylko realizowany.
Najlepiej i najtrzeźwiej myślimy, gdy nie jesteśmy pod presją. Rozdzielenie planowania i wykonania jest krokiem w kierunku dobrych decyzji i dobrego wykonania planu.
Najlepsi mają dobre, przemyślane plany.
Oczywiście, słabsi traderzy też mają plany, ale bardzo często… porzucają je pod wpływem wydarzeń. Najlepsi tego nie robią. Niezależnie co się dzieje – starają się trzymać planu, bo wiedzą, że to najlepsze, co mogą w danej chwili zrobić.
Elitarne jednostki wojskowe są znane z legendarnej mental toughness, a znacznie mniej ze starannego planowania i przygotowania misji.
Operatorzy Navy Seals dokładnie wiedzą co maja zrobić w każdej z sytuacji pomimo, często śmiertelnego, zagrożenia. Wiedzą, bo przećwiczyli to wiele razy, zaplanowali i wykonują. W czasie misji – skupiają się na tym, co aktualnie mają wykonać.
Ich psycholog podsumowuje to w ten sposób: „Zawodowcy skupiają się na procesie, a amatorzy na wyniku”. To dotyczy każdego rodzaju zawodowców.
„Zawodowcy skupiają się na procesie a amatorzy na wyniku”.
Zmiana stosunku do strat na taki, jaki maja najlepsi to trzeci element niezbędny w szkoleniu.
Silne reakcje na straty mogą trwale uszkodzić psychikę i dlatego warto wiedzieć jak sobie z tym problemem radzą najlepsi z najlepszych. Poświęciłem temu sporo miejsca podczas wywiadów z traderami zbierając materiały do mojej książki.
Zidentyfikowałem pięć najważniejszych „najlepszych praktyk” jakie mają najlepsi: przygotowanie na „duża stratę” jako działanie prewencyjne, zobojętnienie na wynik i trzymanie się własnego procesu (obowiązkowe zawsze), gra w zakresie własnej „strefy komfortu ze stratami” i traktowanie strat jako kroku naprzód.
W przypadku najlepszych co najmniej jedna z tych praktyk jest zawsze wykorzystywana, a czasem kilka jednocześnie.
Takie podejście do strat chroni psychikę. Moim zdaniem jest to sprawa równie ważna, jak ochrona kapitału. Widziałem wielu traderów, którzy mogliby się odbić po stratach, bo mają dobry warsztat traderski, ale nie są w stanie. Psychika im na to nie pozwala. Czasem da się z tym coś zrobić, a czasem nie. Straty zakończyły karierę wielu gwiazd rynku.
Szkolenie powinno doprowadzić traderów do znalezienia „czegoś dla siebie”, do rozwiązania, które pozwala spokojnie podejść do strat jako niezbędnego elementu gry.
Myślę tu o czymś w rodzaju „szwedzkiego stołu” na którym położymy metody stosowane przez najlepszych i pozwolimy każdemu wybrać i przetestować co mu pasuje. I będzie to robił tak długo aż coś zadziała.
Wzmocnienie, stabilizacja pewności siebie
Jako czwarty element widziałbym naukę utrzymywania i pobudzania pewności siebie. Pomaga przy wahaniach podczas wejścia i prowadzenia pozycji. To jedna z najbardziej bezpośrednich metod szybkiego pobudzenia siły psychicznej.
Od czasu do czasu najlepsi też potrzebują wzmocnienia. Na poziomie gotówki jaką operują wahania mogą prowadzić do substancjalnych strat, a te z kolei do kłopotów po stronie psychicznej.
Pewność siebie można budować na kilka sposobów, a najprostszym jest przypominanie sobie sytuacji, gdy coś nam się udało i odnieśliśmy sukces.
Jednocześnie wskazany jest balans, bo zbytnia pewność siebie zawsze prowadzi do strat. Każdy z najlepszych traderów z którymi rozmawiałem wspominał właśnie o tym.
Jak przejść poziom szklanego sufitu, gdzie silnie narasta stres?
Możesz mieć świetny system pięknie identyfikujący doskonałe wejścia, ale gdy zaczniesz więcej zarabiać czeka cie nieprzyjemna niespodzianka. Tak zwany „szklany sufit” – wielkość zlecenia, przy którym nagle silnie wzrośnie stres.
To oczywiście prowadzi do strat. Traderzy rozwiązują to w różny sposób, najczęsciej schodzą z wielkością pozycji do tego, co jest dla nich komfortowe.
To jednak mocno ogranicza zyski.
Stres przy większych pozycjach blokuje też możliwości awansu. Często zdarza się, że fundusz wymaga, aby trader miał doświadczenie w grze znacznie wyższymi pozycjami niż obecnie potrafi.
Znaleźliśmy kilka technik, które mogą poradzić sobie z tym problemem. Ale to temat na inny "odcinek".
Daj boosta 🚀 lub komentarz, żebyśmy wiedzieli by publikować dalej. Dzięki!
Obserwuj: pl.tradingview.com/u/drSwierk/
Bez obniżek stóp w tym roku?Zgodnie z zapowiedziami większości analityków konferencja prezesa NBP okazała się istotna. Wymiana uprzejmości z rządem to nuda względem prognoz, jakie przedstawił Adam Glapiński.
Bardzo niskie szanse na obniżki stóp w 2024 roku
Konferencja prasowa prezesa NBP nie zawiodła fanów gatunku. Zaczęło się od pokaźnego fragmentu o … złocie. O ile owszem skład rezerw jest istotną kwestią, to konferencje po ważnych decyzjach zwyczajowo dotyczą raczej tych decyzji. Dowiedzieliśmy się również o dwóch projekcjach inflacji z zachowaniem tarcz i bez niej. W tej z tarczami okazuje się, że być może nawet już w marcu znajdziemy się poniżej 3% inflacji. To by oznaczało, że w ciągu trzech miesięcy znajdziemy się z inflacją roczną ponad dwukrotnie niższą niż obecnie. Wydawać by się mogło, że skoro w ciągu kwartału dotrzemy do celu inflacyjnego, to można oczekiwać obniżek stóp procentowych. Tutaj niespodzianka, bo potwierdzono, że wysokie stopy procentowe mają mrożący wpływ na gospodarkę, ale również zapowiedziano, że szanse na obniżki w 2024 roku są bardzo niskie i najprawdopodobniej do końca roku pozostaniemy na tych samych poziomach. Rynki nie zignorowały słów prezesa zupełnie, bo złoty umocnił się około 1,5 grosza, ale jak na taką bombę to relatywnie niewiele.
Czesi przyspieszają obniżki stóp
Wczoraj w Czechach doszło do obniżki stóp procentowych. Jednakże wbrew pierwotnym oczekiwaniom stopy procentowe obniżono nie o 0,25% a od razu o 0,5%. Jest to drugie posiedzenie z rzędu z obniżką, na poprzednim obniżano o 0,25% i rynek spodziewał się właśnie spokojnego cyklu. Co ciekawe, obecnie stopa procentowa wynosi 6,25% a inflacja 6,9%. Czechy znajdują się zatem w sytuacji ujemnych realnych stóp procentowych. W tym kontekście tym bardziej zaskakujące było szybsze od oczekiwań obniżenie stóp procentowych. Z drugiej strony inflacja u naszego południowego sąsiada ma właśnie efekt jojo. Trzy miesiące temu też wynosiła tyle samo, po czym niestety, dla portfeli Czechów, mieliśmy odbicie do 8,5%. O tym, jak dużą niespodzianką była ta decyzja, najlepiej świadczy fakt, że po samej publikacji korona czeska straciła 1,2% na wartości względem euro. To taka sama zmiana, jakby kurs euro względem złotego wzrósł nagle o 5,5 grosza.
Deflacja w Chinach
Państwo Środka ma swoje własne problemy. Są jednak one wyraźnie inne niż w naszej części świata. Najlepszym dowodem jest roczna deflacja cen konsumentów w wysokości 0,8% przy oczekiwanej 0,5%. Tak w Chinach nie spada poziom wzrostu cen, tylko spadają ceny – w sklepach robi się taniej. Spadek dotyczy również cen producentów. Tutaj jest on jeszcze większy, bo aż 2,5%. Kraj ten jednak nie zaangażował się w szaleństwo eksperymentu z rekordowo niskimi stopami procentowymi. Z drugiej strony to właśnie tam wiele firm, jak chociażby najbardziej znany ostatnio medialnie deweloper – Evergrande, mają olbrzymie problemy.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – Kanada – sytuacja na rynku pracy.
Korelacja USDPLN i WIG20Na dzisiejszej konferencji prasowej prezes Glapiński dał do zrozumienia, że marcowa obniżka stóp jest mało prawdopodobna, gdyż projekcja inflacji na II półrocze 2024 może być obarczona dużą niepewnością. To daje argument za umocnieniem złotego, o ile rynek podtrzyma oczekiwania, co do cięć stóp przez ECB i FED jeszcze w I półroczu 2024 r. Sytuacja wokół USDPLN może mieć znaczenie też dla postrzegania indeksu WIG20.
Wykres obrazuje miesięczny układ dla USDPLN, gdzie jeszcze trzymamy się ponad linią trendu wzrostowego. Ale na jak długo? Jej złamanie mogłoby się zbiec z układem na WIG20 - mamy długoterminową linię trendu spadkowego. Gdyby została wybita to mógłby to być sygnał zapowiadający większą relatywną siłę warszawskiego parkietu.
Stopy procentowe na tym samym poziomie Niemal wszyscy oczekiwali pozostawienia stóp procentowych na niezmienionym poziomie i faktycznie, pozostawiono je na poziomie 5,75%. W tle spadający deficyt handlowy USA.
Rada nie zaskoczyła
Zgodnie z wczorajszymi oczekiwaniami Rada Polityki Pieniężnej nie zaskoczyła analityków i pozostawiła stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Pewną niespodzianką była godzina publikacji danych. Tuż przed 14:00, to naprawdę wcześnie jak na to gremium. Świadczy to o tym, że musiało być relatywnie mało dyskusji wewnątrz samej Rady. Pewne wygaszenie emocji w przypadku polityki monetarnej to dobry kierunek zmian. Nie możemy wykluczyć, że chwalimy zbyt wcześnie, bo jeszcze dzisiaj o 15:00 mamy konferencję prezesa NBP. Te wystąpienia (słynące w przeszłości z poruszania wątków humorystyczno-niemerytorycznych) od czasu wyborów parlamentarnych również jednak wyraźnie spoważniały. Bardziej zatem należy się nastawiać na wskazówki, w tym prawdopodobnie odkładanie obniżek stóp procentowych w czasie, niż na kolejne kwieciste historie o zwierzętach czy analogie do chodzenia po górach.
Bilansy handlowe w Ameryce Północnej
Wczoraj poznaliśmy wyniki bilansu handlowego zarówno USA, jak i Kanady. W przypadku USA od jakiegoś czasu udaje się domykać deficyt budżetowy trochę powyżej 60 miliardów dolarów. To nadal daleko od zrównoważenia, aczkolwiek trzeba pamiętać, że w marcu 2022 roku byliśmy wyraźnie powyżej 100 mld. Zmniejszanie deficytu to zresztą sztandarowy cel amerykańskich prezydentów przed wyborami, zatem z pewnością ta tendencja cieszy ekipę Demokratów. Wynik jednak ze względu na brak niespodzianek nie miał większego wpływu na rynki walutowe. Ciekawiej sytuacja wygląda w Kanadzie, gdzie spodziewano się delikatnej nadwyżki, a mieliśmy jeszcze mniejszy deficyt. Kanada zresztą od dłuższego czasu balansuje raz po jednej, raz po drugiej stronie, co kilka miesięcy zamieniając nadwyżkę na deficyt i odwrotnie.
Wzrosty na bitcoinie
Na rynku kryptowalutowym jak mantra wraca temat tzw. halvingu. Jest to sytuacja, w której zmniejszane są premie dla podmiotów rozliczających łańcuch bitcoina. W efekcie na rynku generowanych jest mniej nowych monet niż wcześniej, co teoretycznie powinno zaburzać równowagę pomiędzy popytem a podażą. Przynajmniej przy poprzednich edycjach tak było i widać, że rynek wyraźnie wierzy w powtórkę. To między innymi dlatego wczoraj bitcoin był najdroższy od około miesiąca.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych,
14:30 – Czechy – decyzja w sprawie stóp procentowych.
Światełko nadziei na Starym KontynencieNiemiecki przemysł bardzo pozytywnie zaskoczył wynikiem wzrostowym. Rynki od decyzji RPP znacznie bardziej czekają na konferencję prezesa NBP. Bezrobocie w Nowej Zelandii wolniej rośnie.
Dobre dane z niemieckiego przemysłu
Wczoraj poznaliśmy dane z niemieckiego przemysłu. Są one wyraźnie lepsze od oczekiwań. By lepiej zrozumieć, jak zła jest tam sytuacja, należy zwrócić uwagę, że od lutego 2022 w ujęciu rocznym to dopiero drugi wynik przekraczający zero. W ujęciu miesięcznym mamy natomiast 8,9% wzrostu, co jest wynikiem wysoko przekraczającym oczekiwania. Gdyby zadyszka niemieckiej gospodarki odeszła w niepamięć byłby to bardzo silny sygnał umacniający euro. To właśnie potencjalne problemy głównych gospodarek strefy euro powodują, że inwestorzy szybciej spodziewają się na Starym Kontynencie obniżek stóp procentowych.
Czekając na decyzję RPP
Dzisiaj posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Rynek jest niemal 100% zgodny, że nie należy spodziewać się obniżek stóp procentowych. Co nie zmienia faktu, że wielu obserwatorów podkreśla, że decyzje obecnego gremium mają potencjał zaskoczyć. Konflikty personalne nie powinny tutaj mieć większego wpływu, gdyż rządzącym w sumie obniżka stóp procentowych mogłaby nawet być na rękę. Dla polskiej waluty byłby to oczywiście pewien problem. Nie tak duży jak przedwyborcza obniżka stóp, bo nikt realnie nie rozważa powtórki z tamtych działań. Nawet jeżeli analitycy mówią o mało prawdopodobnej obniżce, to raczej subtelne 0,25% a nie mało finezyjne zrzucanie bomb na rynek, które bardziej wyglądało jak próba odwrócenia losów wyborów niż prowadzenie polityki monetarnej. Czego oczywiście niezależna instytucja, jaką jest NBP, nie robiła. Standardowo ciekawiej zapowiada się konferencja prasowa, bo to z niej dowiemy się, jakie są plany na przyszłość.
Wzrost bezrobocia w Nowej Zelandii
Nowa Zelandia od dwóch lat jest w bardzo nieciekawym cyklu zmian na rynku pracy. Jeszcze dwa lata temu stopa bezrobocia wynosiła 3,2%. Od tego czasu w każdym kwartale mieliśmy stabilizację lub wzrost tego parametru. Wczorajsze dane potwierdziły wzrost do 4%. Niby jest to kolejne pogorszenie o 0,1%, co powinno być złą wiadomością. Z drugiej strony rynek spodziewał się wzrostu o 0,3%, zatem mniejszy wzrost to w sumie dobra wiadomość. Jak dobra jest to wiadomość, najlepiej pokazuje reakcja rynków walutowych. Kurs dolara nowozelandzkiego po publikacji tych danych wyraźnie zyskiwał względem swojego amerykańskiego kolegi. Zmiana była oczywiście widoczna względem innych walut jak chociażby częstego punktu odniesienia, jakim jest dolar australijski.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – bilans handlu zagranicznego.
E U R P L N w oczekiwaniu na L O N GOBECNA SYTUACJA: na wzrosty (+) dywergencja M z zasięgiem ~4.56/65; na wzrosty (+) dywergencja T z zasięgiem ~4.45/50; na wzrosty (+) dywergencja D z zasięgiem ~4.45/50; na wzrosty (+) dywergencja 4g z zasięgiem ~4.40;
OCZEKIWANIA: oczekuję wyjścia ceną C nad oznaczoną tendencję
DZIAŁANIA: wejście w pozycję na interwale 4g, gdy cena C nad tendencją i wyjścia pośrednie na poziomach: ~4.35989/~4.37294/~4.39024 i ~4.44513 , SL dołek + ATR również z interwału 4g
Kolejny dobry dzień amerykańskiej walutyNiespodziewana passa dolara trwa. Amerykańska gospodarka pokazuje lepszą jakość niż Stary Kontynent stąd przepływ pieniądza. W tle Australia pozostawia stopy procentowe na niezmienionym poziomie.
Dalsza moc dolara
Piątkowe dane bardzo mocno umocniły dolara. Dobre dane z rynku pracy przeważnie doprowadzają do umocnienia waluty. Wczoraj do tego dołożyliśmy lepszy od oczekiwań indeks ISM. Gdyby tego było mało oddala się perspektywa marcowej obniżki stóp procentowych. Biorąc pod uwagę, że w dłuższym utrzymywaniu wysokich stóp procentowych duszących inflację, głównym przeciwnikiem miało być spowolnienie gospodarcze, problem ten trochę się oddala. Ciężko mówić o spowolnieniu przy umacniającym się rynku pracy. Po wczorajszym umocnieniu kurs dolara odbił się od swoich najlepszych poziomów względem kursu euro od grudnia.
Koniunktura w Europie bez zmian
Indeks PMI dla usług finalnie wyniósł dla strefy euro 48,4 pkt. Był to wynik zgodny z oczekiwaniami, ale pokazujący pesymizm. Wyniki poniżej 50 pkt świadczą o przewadze odpowiedzi negatywnych. Nie jest to co prawda tak ważny indeks jak dla przemysłu, ale trzeba pamiętać, że tamten wypada jeszcze słabiej. W ostatnich latach indeksy przemysłowe przeważnie wypadają odrobinę słabiej niż te dla usług. To właśnie pewna stagnacja po tej stronie oceanu jest powodem siły dolara. Im słabiej będzie się prezentować gospodarka strefy euro, tym szybciej zobaczymy obniżki stóp procentowych. Z kolei im szybciej będziemy się spodziewać obniżek w strefie euro względem tych w USA, które się przecież oddalają, tym gorzej dla euro a lepiej dla dolara.
Australia nie zmienia stóp procentowych
Jeszcze kilka miesięcy temu spodziewano się, że 2024 rok rozpocznie się od serii obniżek stóp procentowych. Obecnie jednak mamy coś, co w Polsce nazywane było przez prezesa NBP płaskowyżem. Co prawda dotyczyło to inflacji, aczkolwiek w przypadku stóp procentowych to odniesienie wydaje się lepsze, bo wykres faktycznie może to przypominać. Dzisiaj w nocy Królewski Bank Australii nie zmienił stóp procentowych. Trzeba jednak pamiętać, że inflacja w Australii dopiero niedawna spadła poniżej poziomu stóp procentowych. Tym bardziej nie powinno dziwić, że nie są one jeszcze obniżane. W wielu gospodarkach występował efekt jojo w przypadku silnych spadków, którego tutaj też nie można wykluczyć.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Najważniejsze problemy prowadzące do strat i jak sobie radzić?„Odniosłem serię dotkliwych strat i do dziś nie potrafię się z tego pozbierać” – w ten sposób znajomy inwestor opisywał trudniejszy okres jaki przechodził. Wydarzenia życiowe sprawiły, że miał więcej stresu niż zazwyczaj a do tego, jak na złość, zdarzyła mu się seria strat.
W efekcie nie był w stanie powrócić na rynek. Siadał przed komputerem, patrzył na rysujące się sygnały i… nie był w stanie wejść w pozycję.
Podczas późniejszej rozmowy wyjął gruby segregator pełen kolorowych wydruków z rynku.
- Gdybym dziś wszedł to sporo bym zarobił. Analizuję ostatnie tygodnie i widzę, ile już miałbym na koncie. Żona się śmieje ze mnie, że zostałem demo inwestorem. Już zaakceptowała, że siedzę godzinami przed ekranem i nie gram.
Ta historia ma dość neutralny finał. Poziom życia oraz rodzina pozostały nietknięte, a inwestor pozostał z dużym kapitałem pozwalającym na spokojne życie, pochodzącym jeszcze z czasów, gdy był prezesem firmy. Jednak dla wielu inwestorów niemożność powrotu na rynek jest katastrofą, jako że muszą szukać innego źródła utrzymania.
Inne historie kończą się gorzej. Dużo gorzej. Inwestorzy tracą majątki (czasem nie swoje), defraudują firmowe pieniądze, tracą domy (kredyt w banku pod zastaw), wpadają w alkoholizm i narkotyki, wpadają w kłopoty natury psychicznej. Ci, którzy przenoszą problemy emocjonalne na grunt rodzinny doprowadzają do rozstań i cierpień.
W skrajnych przypadkach pojawiają się symptomy zespołu stresu pourazowego, które mogą ciągnąć się latami zamieniając życie w piekło. W wielu z opisanych sytuacji o dalszym tradingu mogą zapomnieć.
Problem strat i reakcji na nie jest bardzo poważny, tym bardziej, że brak jest dobrych źródeł rozwiązań, które byłyby w stanie powstrzymać problem lub w ogóle go odwrócić.
Co najlepsi inwestorzy robią inaczej?
Aby „ugryźć” problem kilka lat temu, podczas badań najlepszych inwestorów zacząłem zadawać sobie pytania – w jaki sposób radzą sobie ze stratami, jakie metody stosują, co pozwoliło im przetrwać tak długo bez negatywnych efektów ubocznych? Długoletnie i systematyczne zyski są na pewno jakąś gwarancją, że ci ludzie potrafią sobie radzić z tym problemem.
Badając najlepszych odkryliśmy kilka powodów, część z nich wynika z odmiennego podejścia do systemu i sposobu gry, część stanowią techniki pracy z psychiką, jakie stosowali.
Wg badań najlepsi traderzy zupełnie inaczej podchodzą do systemu i jego wyników.
Po pierwsze ich systemy są dobrze przygotowane i przetestowane. Jest to m.in. wynik wielu lat doświadczenia na rynku. Dobre przygotowanie to mniejszy stres, słabsze reakcje psychiczne w trakcie gry, większa odporność na niekorzystny obrót wydarzeń, przekonanie lub wiedza, że pomimo trudności i strat wszystko skończy się dobrze.
Po drugie – inaczej postrzegają cel systemu i wynik pojedynczego zlecenia. Tu zasadniczo różnią się od innych. Wiedzą, że wynik pojedynczego zlecenia jest niewiadomy, dlatego nie przywiązują się do niego. Z doświadczenia wiedzą również, że np. pod koniec miesiąca i tak wyjdą na plus.
Po trzecie fundamentalna niepewność tego co rynek zrobi sprawia, że nie ryzykują zbyt wiele, ułamek konta, stąd wysoki margines bezpieczeństwa. Dzięki niemu będą mogli wielokrotnie się „odegrać”. Jeśli ryzykują więcej) czasem dużo więcej) to bardzo dobrze wiedzą, dlaczego warto, nie podejmują decyzji pod wpływem chwili. Okazje na jakie polują są rzeczywiście bardzo dobre.
Po czwarte znają sprawność swojego systemu i wiedzą jakie maksymalny ciąg strat może im się przydarzyć. Znajomość „najgorszego możliwego wariantu” uspokaja, będąc przygotowani psychicznie lepiej znosimy serie strat. U poczatkujących lub nieprzygotowanych siłę reakcji powiększa element zaskoczenia. Kolejne straty tylko zwiększają siłę reakcji.
Po piąte , w trakcie bycia z pozycją na rynku nie zastanawiają się nad jej wielkością, nie traktują jej jako „pieniędzy”. „Myśl o punktach, nie o pieniądzach” – jak mawia jeden z traderów – miliarderów.
Kilka rekomendacji natury psychologicznej
Oprócz odmiennego podejścia w warstwie „systemu” znaleźliśmy kilka różnic natury psychologicznej pomiędzy najlepszymi a grupą pozostałych. Poniższe rekomendacje są oparte właśnie na nich.
Każdy z nas ma swój „próg bólu” na straty, czyli poziom przy którym zaczynamy je odczuwać jako dolegliwe. Warto ustalić swój „próg bólu” dzienny, tygodniowy i miesięczny i nigdy go nie przekraczać. Próg bólu wynika głównie z poziomu gotówki do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni.
„Szklany sufit” czyli wielkość pozycji, która zaczyna rodzić stres, nawet u traderów - multimilionerów
Z tą sferą związany jest kolejny problem, zdarzają się sytuacje, w których inwestorzy dochodzą do pewnego poziomu kapitału i nie są w stanie pójść dalej. Ów efekt nazywam efektem „szklanego sufitu”.
Jeden z bardzo doświadczonych traderów (multimilioner) powiedział mi, że czuje duży dyskomfort z wielkością pozycji (czyli możliwą stratą) powyżej pół miliona dolarów. Jego rozwiązanie – nie wychodzi poza tą wielkość, nawet stara się trzymać mocno poniżej, dzięki temu śpi spokojnie.
Inny trader walutowy opowiadał mi jak przez kilka lat nie był w stanie przebić się przez pewną wielkość konta. Potrafił szybko zrobić dobry wynik (powiedzmy, że było to 100 tysięcy) a następnie pięć razy dłużej budował kolejne sto. Kosztowało go to tak wiele wysiłku, że w końcu uznał, że będzie trzymał się wielkości konta poniżej 100 tys. i wyspecjalizuje się w tym co robi najlepiej – jazdach do 100 tys.
Miałem również do czynienia z sytuacjami, gdy wstrząs psychiczny wywołała nie strata, ale duży zysk osiągnięty jednego dnia (400% konta na olbrzymim ruchu po ataku terrorystycznym). To efekt silnego przebicia „szklanego sufitu” i traumy, która powstała. A w jej wskutek trader przez ponad miesiąc (do czasu terapii) nie był w stanie wrócić na rynek nawet z najmniejszą pozycją.
Obszar problemów „szklanego sufitu” jest jeszcze dość mało znany. Według badań i obserwacji inwestorzy wymagają pewnego rodzaju terapii bądź zastosowania technik oswajających z wyższym poziomem zysków i strat, ponieważ reakcje psychiczne (które zawsze się pojawiają) stanowią blokadę przed osiągnięciem większego poziomu finansowego.
Dla sporej części inwestorów, nawet posiadających dobre systemy transakcyjne, osiągnięcie wyższego poziomu zysków, o jakim marzą jest niemożliwe właśnie z tego powodu. Prędzej, czy później (a im lepszy system tym szybciej) natrafią na poziom kapitału, na którym będą się czuli nieswojo i na którym zacznie pojawiać się silny stres i duży dyskomfort podczas gry.
Toksyczna nadzieja i chęć odegrania się
Badając sposób powstawania strat i ich kumulacji opracowałem kilka dodatkowych wskazówek. Dla własnego bezpieczeństwa finansowego warto traktować chęć odegrania się i chciwość skłaniającą do powiększania pozycji jako dwa bardzo toksyczne uczucia. Podobnie działa nadzieja („że rynek się odwróci”).
Część badanych inwestorów wykształciła w sobie reakcję – gdy tylko te uczucia się pojawią odchodzą od platformy i zajmują się czymś innym czekając na powrót do równowagi. Inni doświadczeni traderzy na samym początku dnia – zadają sobie dodatkowe pytanie, czy z jakiegoś powodu nie mają presji na grę (np. z powodu strat) albo czy nie odczuwają euforii po wcześniejszych zyskach (co skłania do nieostrożności).
Warto wiedzieć, że wyjście z trudnych przeżyć jest możliwe, tyle że wymaga indywidualnego podejścia. Można wykorzystać metody wycofywania wspomnień, przekodowania (reframing) ich znaczenia lub coś lżejszego kalibru, jeśli strata nie była bardzo dotkliwa. Dzięki temu można dość szybko wrócić na rynek bez negatywnych efektów.
Jedną z takich metod opiszę w kolejnym numerze New City Trader. Dzięki niej trader, który był kompletnie rozbity psychicznie i nie był w stanie wrócić na rynek po szoku emocjonalnym – „pozbierał się” w kilka godzin. To było jedno z moich najciekawszych doświadczeń, tym bardziej, że efekt był praktycznie natychmiastowy, a problem nigdy nie wrócił.
Podsumowanie
Podsumowując wyniki badań można powiedzieć, że jednym z celów inwestorów powinno być dbanie o swój komfort psychiczny podczas gry i to z kilku powodów.
Po pierwsze nasze decyzje są wtedy lepsze i w sposób dość naturalny może się pojawić „zona” – najlepszy stan psychiczny wspierający inwestorów.
Po drugie mamy lepszy obraz sytuacji nie zakłócony niecierpliwością, euforią lub presją emocjonalną jakiegokolwiek rodzaju.
Po trzecie, jeśli czujemy się dobrze w naszym miejscu pracy to chętnie doń wracamy, unikając w ten sposób sytuacji, w której odczuwamy przymus i złość siadając do analiz. To na dłuższą metę może sprawić, że znienawidzimy swoją pracę. Nie ma takiej potrzeby, w końcu staramy się zarabiać na rynku po to by podwyższać jakość swojego życia a nie ją obniżyć, nieprawdaż?
Po czwarte sprawy psychologii i komfortu w inwestowaniu są coraz lepiej zbadane i istnieje coraz więcej skutecznych rozwiązań.
Daj boosta 🚀 lub komentarz, żebyśmy wiedzieli by publikować dalej. Dzięki!
Obserwuj: pl.tradingview.com/u/drSwierk/